Drogie Panie testujemy: Imperial Make-up, Dermacol.

Co, to jest?
Nawilżający make-up z wyciągiem z orchidei natychmiast skórę rozpromieni, doda świeżości i i witalności. Zawarte specjalne pigmenty perfekcyjnie dopasowują się do koloru Twojej skóry.


Opakowanie.
Pełnowymiarowy produkt zamknięty jest w szklanym opakowaniu z różową pompką. 

Co ja o tym myślę?

Kolor: odcień Fair jest, to idealny beż z wyraźnymi żółtymi tonami. Idealnie stapia się ze skórą, choć na początku może wydać się zbyt ciemny.
Konsystencja: Lekka, lejąca. Łatwo rozprowadza się na skórze, nie podkreśla suchych skórek. 
Poziom krycia: Delikatne, produkt jest raczej kremem tonującym niż podkładem. Ładnie wyrównuje kolor skóry i tyle. Na większe niespodzianki niezbędny jest korektor.
Trwałość: Po 3-4 godzinach zaczynam się świecić, dlatego niezbędne są bibułki matujące. Jednak Imperial Make-up trzyma się na mojej twarzy 6 do 7 godzin. Nie licząc przerwy w świeceniu jest, to naprawdę dobry wynik!
Uczulenie: Zero uczulenia, podrażnienia czy dodatkowego wysypu.
Efekt: Twarz ma wyrównany kolor, zaczerwienienia znikają a skóra wygląda na rozpromienioną :)  

Od lewej imperial make-up, 24h control, make-up cover, elixir make-up.

Polecam?

Czemu, nie:) Kosmetyk na pewno świetnie sprawdzi się przy skórach suchych bądź normalnych, co potwierdza recenzja Panny Joanny w, której wychwalała ten produkt :) Przy cerze mieszanej bądź tłustej efekt nie będzie już tak dobry, skóra zaczyna się wcześniej świecić ALE podkład wytrzymuje na niej prawie, aż do zmycia. Zależy oczywiście od tego jak długi jest nasz dzień :)
P.S
Jak podoba Wam się nowy szablon?