Dzisiaj po raz pierwszy odwiedziłam Naturę, i powiem, że moje wrażenia są mocno mieszane. Byłam w tej na stacji metro centrum w Warszawie. Ludzi nie było w ogóle, co jest z jednej strony plusem, ale z drugiej Panie nie robiły nic innego tylko patrzyły się na moje ręce, co jest dość krępujące. Asortyment też mieli taki sobie. Nie było ani szafy Catrice, ani Bell. Za to w szafie Essence była resztka limitowanki ILB tzn. naklejki na paznokcie i jakieś duże kredki do ust, oraz błyszczyki z limitowanki Return to paradise. Była też szafa chyba z jakimiś resztkami w, której można było znaleźć m.in. podkład z GOSHA. Który i tak nie wyglądał zaciekawię. Ja skusiłam się tylko na błyszczyk XXL nudes z Essence, który ma piękny kolor i cudownie pachnie ;) Oraz żel pod prysznic, który podkosiła mi koleżanka... Płacąc przy kasie spytałam się Pani ekspedientki czy może nie wie kiedy będzie u nich limitowanka Woom!Boom! z Essence, ale zdążyła tylko zrobić wielkie oczy, spojrzeć się na mnie jak na wariatkę i odpowiedzieć, że nie ma zielonego pojęcia.
Następnym razem przejdę się do Natury w innym miejscu, bo mam szaloną ochotę na coś z Catrice, i jeszcze jeden błyszczyk z Essence.
Przy okazji zapraszam na mój konkurs ;)
Następnym razem przejdę się do Natury w innym miejscu, bo mam szaloną ochotę na coś z Catrice, i jeszcze jeden błyszczyk z Essence.
Przy okazji zapraszam na mój konkurs ;)
To chyba trafiłaś na jakąś zapomnianą Naturę, jeśli aż takie tam braki... błyszczyk wygląda super, wrzuć fotkę jak wygląda na ustach ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;-)
Też poproszę zdjęcie jak prezentuje się na ustach :)
OdpowiedzUsuńja jak dziewczyny wyzej rownie chetnie zobacze na ustach ;)))
OdpowiedzUsuńtak to bywa.. w 'NATURZE' ;-))))))))))