16 kwietnia 2011

Drogie Panie testujemy: e.l.f. Tinted Moisturizer SPF 20 Porcelain.

Kolejny z produktów firmy e.l.f., który chciałam Wam pokazać.


Sam produkt zamknięty jest w czarnej miękkiej tubce (już mniej urokliwej niż jego poprzednik) z dzióbkiem. Przez, który wychodzi tyle produktu ile potrzebujemy. Pojemność to 20 ml. Ja mam swój w kolorze Porcelain, najjaśniejszym z dostępnych na stronie.
Pierwsze co mnie zdziwiło gdy go zobaczyłam, to fakt, że tubka nie jest cała zapełniona produktem. Tylko, jest go tam ok. połowę mniej. Więc wychodzi na to, że zamiast 20 ml. otrzymujemy 10. Co w cale nie jest fajne.


Sam podkład uważam za bardzo dobry kosmetyk. Ładnie rozprowadza się na skórze, idealnie dopasowuje się do koloru i fajnie matuje. Krycie uważam za mocno średnie. Bez żadnych rewelacji, ale coś tam ukryje.  Na mnie trzyma się 6-8 godzin bez żadnych poprawek. W ciągu dnia nie ściera się ani nie utlenia. Nie zapchał mnie ani nie uczulił.

Myślę, ze w cenie 4,49 euro otrzymujemy fajny produkt, który na pewno nie zrobi nam krzywdy ;)   

4 komentarze:

  1. A masz porównanie z jakimś podkładem dostępnym w drogeriach polskich? I dziwna sprawa z tą pojemnością...

    OdpowiedzUsuń
  2. Idalia
    niedługo zrobię jego porównanie z podkładem z Joko ;)
    a z tą pojemnością, to naprawdę dziwne ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy Twój blog, bardzo miło się czyta. Zapraszam do mnie:
    nicolemlotkowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś kupiłam podkład Maybelline i też byłam zdziwiona że jest go tylko pół tubki, ale w porównaniu do kremu o pojemności 50ml to tubki są tej samej wielkości, może u ciebie jest podobnie?

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie zostawiaj komentarzy typu ,,Zapraszam do mnie.." czy ,,Obserwuję, liczę na, to samo..". Mój blog nie służy do autopromocji. Jeśli chcesz żebym odwiedziła Twojego bloga, zostaw jego adres, na pewno zajrzę :)

Dziękuję za wszystkie komentarze :)