31 maja 2011

Drogie Panie testujemy:Gloss Booster Oriflame Beauty

Po pierwsze: Co, to jest?

Smakowite, przejrzyste kolory lśniące intensywnym blaskiem nadają ustom kuszący wygląd. Mają słodko-owocowe aromaty. Praktyczne i wygodne - możesz nosić je ze sobą zawsze i wszędzie. Dostępne w 5 kolorach: red currant, peach melba, black currant, sugar glaze, toffee.

Po drugie: Opakowanie.

Długa, miękka, różowa tubka, zakończona skośnie ściętym dzióbkiem. Zawiera 12 ml. produktu.


Po trzecie: Co ja o tym myślę?


Kupiłam go zachęcona, opisem, że jest, to błyszczyk smakowy i dodatkowo pięknie pachnący. Z chęcią więc wybrałam odcień Sugar glaze.Niestety rozczarowałam się już po pierwszej aplikacji, mazidło nie pachnie, nie ma też przyjemnego smaku. Szczerze mówiąc smakuje dość obrzydliwie, co skutecznie zniechęca mnie do oblizywania ust gdy mam go na sobie. Kolor Sugar glaze jest, to ładny delikatny róż, który subtelnie rozjaśnia moje usta. Aplikacja jest bezproblemowa, błyszczyk dość mocno się klei. Na ustach wytrzymuje 1-1,5 później zostawia na nich tylko miły film, jak bym nałożyła balsam.

Po czwarte: Polecam?

Błyszczyk kosztuje 16,90 zł, możemy wybierać  spośród 5 odcieni. Jeśli jednak szukacie czegoś co nie tylko będzie ładnie wyglądało na Waszych ustach, ale też przyniesie rozkosz kubeczkom smakowym :), to niestety tutaj tego nie znajdziecie. Myślę też, że mogłam lepiej zagospodarować wydane na niego pieniądze, może na coś z Essence?



 




 

2 komentarze:

Proszę, nie zostawiaj komentarzy typu ,,Zapraszam do mnie.." czy ,,Obserwuję, liczę na, to samo..". Mój blog nie służy do autopromocji. Jeśli chcesz żebym odwiedziła Twojego bloga, zostaw jego adres, na pewno zajrzę :)

Dziękuję za wszystkie komentarze :)