7 maja 2011

Drogie Panie testujemy: Pudry mineralne od Joko Cosmetics.

Kolejnymi produktami, jakie znalazłam w paczce od Joko były dwa pudry mineralne.

Po pierwsze: Co to jest?

Pudry prasowane


Prasowane pudry JOKO Mineral zawierają kompleks składników pochodzenia naturalnego o właściwościach wygładzających skórę oraz wyrównujących jej koloryt. Formuła pudrów została wzbogacona o biały olej mineralny, który sam w sobie ma właściwości zmiękczające i wpływa na ochronę przed szkodliwymi czynnikami środowiskowymi. Puder prasowany JOKO Mineral jest lekki i ma delikatną strukturę, która stapia się ze skórą i daje efekt aksamitnego wykończenia makijażu.   

Pudry spiekane

Pudry JOKO Mineral powstały na bazie oleju z orzechów macadamia i wyciągu z lilii białej. Dzięki temu nawilżają i wygładzają powierzchnię skóry. Szczególny wpływ na działanie pudru spiekanego ma wyciąg z lilii białej, która w naturze jest znana ze znakomitych właściwości oczyszczania wód. Wyciąg z lilii sprawia, że skóra staje się gładka i oczyszczona. Co więcej lilia wykazuje działanie przeciwrodnikowe i zapewnia ochronę skóry. Kryształki minerałów zawarte w pudrach JOKO Mineral odbijają i rozpraszają światło, dzięki czemu cera jest promienna i nabiera młodzieńczego wyglądu.
 

Po drugie: Opakowanie. 

Proste czarne, okrągłe i eleganckie. Bardzo mi się podoba :) Jedyne do czego mogę się przyczepić, to fakt, że napisy bardzo szybko się ścierają.



Po trzecie: Co ja o tym myślę? 

Do testowania otrzymałam dwa pudry Joko z serii mineralnej. Jeden z nich, to puder spiekany, a drugi prasowany. Jedną rzeczą jaka łączy oba te produkty, jest ich straszna delikatność. Potrafią niesamowicie pylić się podczas przenoszenia, z opakowania na pędzel. 

Puder prasowany posiadam w kolorze  J 03. Jest, to jasny delikatny beż, odcieniem zbliżony do kości słoniowej. Na początku trochę się go przestraszyłam, że będzie dla mnie za bardzo perłowy, ale później moje obawy co do niego zniknęły. Po nałożeniu na skórę, bardzo ładnie stapia się z nią, wyrównując jej kolor i pięknie zakrywając wszelkie rozszerzone pory. Trzyma się na twarzy całkiem przyzwoicie 3-4 godziny, potem równomiernie znika, nie włażąc, ani w pory, anie we wszelakie zmarszczki, jakie posiadam. Świecić się po nim nie świecę, choć producent nie obiecuje nam matu na twarzy. Wykończenie określiłabym jako aksamitne. Buzia ,,ubrana'' w ten kosmetyk wygląda na zdrową i wypoczętą :) 




Puder spiekany, to już inna bajka, ale nie zła :) Mój jest w kolorze J 06, najciemniejszym z pośród trzech dostępnych odcieni. Jest, to ciemny brąz z mnóstwem bardzo drobno zmielonych złotych drobinek. Które bardzo ładnie rozświetlają buzie i dają jej takiego, fajnego efektu. Powiem szczerze, że jest, to mój kosmetyk numer 1 jeśli chodzi, o konturowanie twarzy. Używam go prawie codziennie odkąd go dostałam, i póki co darzę ogromną miłością. Nie tworzy plam, daje ładny równy kolor, świetnie się rozciera i idealnie stapia ze skórą. Na buzi grzecznie siedzi 4-6 godzin (dłużej niż jego brat) potem znika. 





 Po czwarte: Polecam?

Zdecydowanie TAK. Oba produkty, spełniły moje oczekiwania, a nawet postawiły poprzeczkę wyżej innym mineralnym produktom, w które mam zamiar niedługo się zaopatrzyć. Nie wiem jak sprawa ma się do innych odcieni z tej serii Joko, ale te dwa, które miałam okazję testować, bardzo polubiły się z moją skórą. Kolorystycznie, jak i zdrowotnie, nie zapychając jej, ani nie robiąc, jej krzywdy :) Jedynym minusem jaki zaobserwowałam jest straszna kruchość obu produktów, przez co obawiam się, że mogą być mało wydajne.

P.S Jak Wam się podoba taki sposób recenzji kosmetyków?  :)


5 komentarzy:

  1. bardzo fajny pomysł z taką podzieloną recenzją :)
    a jak pachną te pudry?

    OdpowiedzUsuń
  2. Joko i essence mnie prześladują dzisiaj nawet mi się śniły to chyba przeznaczenie ^^
    A tak bez żartów to muszę wypróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super recenzja, bardzo przejrzysta :D
    Będę musiała zrobić nalot na stoisko JOKO, szczególnie że wprowadzili fajne lakiery ;P
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm.... aż mam ochotę zaopatrzyć się w te kosmetyki... :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. lili
    dziękuję ;* a co do zapachu to oba są bardzo delikatne, i czuje je jedynie kiedy przystawię nos prosto do opakowania :))

    F000U
    przeznaczenie, przeznaczenie ;)) u mnie doszło już do tego, że o kosmetykach rozmyślam prawie 24 godziny na dobę :))))):*

    Iwetto
    dziękuję :)) oj lakiery, fajne :))) niedługo pokażę dwa :)):*

    LadyButterfly
    nic nie stoi na przeszkodzie:):*

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie zostawiaj komentarzy typu ,,Zapraszam do mnie.." czy ,,Obserwuję, liczę na, to samo..". Mój blog nie służy do autopromocji. Jeśli chcesz żebym odwiedziła Twojego bloga, zostaw jego adres, na pewno zajrzę :)

Dziękuję za wszystkie komentarze :)