14 maja 2011

Drogie Panie testujemy: Cashmer Finish Matte&Cover Foundation od Joko Cosmetics.


Po pierwsze: Co to jest?
Zapewnia efekt mocnego, długotrwałego krycia i zmatowienia skóry, bez efektu maski. Idealnie dobrany mix polimerów i pokrytych mikroskopijną otoczką silikonową pigmentów sprawia, że fluid idealnie się rozprowadza
i doskonale stapia ze skórą.
Kompleks witamin C + E, spełnia rolę naturalnego przeciwutleniacza, chroni skórę przed wolnymi rodnikami oraz czynnikami zewnętrznymi, nawilża
i odżywia skórę. Nowa formuła podkładu zapewni każdemu typowi skóry uczucie komfortu i efektu świeżości.
 

Po drugie: Opakowanie. 


Ładna szklana buteleczka, zaopatrzona w bardzo higieniczną pompkę. Od samego początku gdy tylko go ujrzałam, po głowie chodziła mi myśl, że już gdzieś widziałam taki produkt. Poszperałam w internecie i mam! Identyczną buteleczkę ma Estee Lauder Double Wear! Oj nieładnie.... 




Po trzecie: Co ja o tym myślę? 

Ja mam swój w kolorze J150 Ivory, jest, to beż z przewagą żółtych pigmentów. Ładnie rozprowadza się na twarzy nie robiąc smug, ani plam. Potrzebuje trochę czasu aby ładnie dopasować się do skóry, ale gdy już, to zrobi na buzi wygląda naprawdę w porządku. Konsystencje Cashmere Finish oceniłabym jako dość treściwą, raczej gęstą. Na mojej twarzy trzyma się 4-5 godzin później zaczynam się świecić, i poziom krycia staje się niższy niż zaraz po nałożeniu. Krycie jest średnie w kierunku mocnego, nie zakryje większych krostek, czy przebarwień, ale potrafi ładnie ujednolicić cerę i ukryć rozszerzone pory. Póki co, jakoś szczególnie mnie nie zapchał, używam go już od 5-6 tygodni, choć w tym czasie na mojej twarzy pojawiło się kilka niespodzianek. Dobrze współpracuje z różnego rodzaju pudrami od mineralnych po zwykłe.

Skóra po
Skóra przed




















Po czwarte: Polecam? 


Dla dziewczyn, które lubią dość treściwe podkłady. Idealny na zimę gdy, lubię mieć coś cięższego na buzi. Jednak na obecną chwilę odstawiłam go na półkę i tam sobie spokojnie na mnie czeka :) Szukam teraz czegoś lżejszego i może bardziej nawilżającego. Chyba pójdę w kierunku kremów tonujących. Na twarzy go nie widać, ładnie kryje, przyjemnie pachnie i co najważniejsze ma pompkę :)) Polecam do wypróbowania, może Wam przypadnie do gustu :)
Dodam jeszcze,  że moja mama, która ma skórę normalną go pokochała :)

2 komentarze:

  1. Estee nie ma pompki, więc Joko się postarało :-) ja ostatnio polubiłam lżejsze podkłady, mimo że moją wielką miłością jest Revlon CS.
    Na zdjęciach widać ujednolicenie i wygładzenie buzi, a mogłabyś porównać kolor do jakichś znanych podkładów? Może swatch porównawczy? Chciałabym zobaczyć jak bardzo jest jasny.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idalia
    ja w revlona zaopatrzę się na zimę, bo mam na niego straszną chrapkę :)) mówisz i masz może nawet dzisiaj zamieszczę zdjęcia, porównawcze :))

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie zostawiaj komentarzy typu ,,Zapraszam do mnie.." czy ,,Obserwuję, liczę na, to samo..". Mój blog nie służy do autopromocji. Jeśli chcesz żebym odwiedziła Twojego bloga, zostaw jego adres, na pewno zajrzę :)

Dziękuję za wszystkie komentarze :)